niedziela, 18 stycznia 2009

Kto to wymyślił?


ZUPA KALAFIOROWA Z SEREM PLEŚNIOWYM





Kto to właściwie wymyślił, że początek roku to wielkie plany i postanowienia...? Dla mnie to czas hibernacji raczej i odkładania wszystkiego na później, na dłuższe i chociaż odrobinę cieplejsze dni. Dla mnie to czas czterech herbat na godzinę, zielonej z miętą, zielonej z limonką, zwykłej z cytryną i miodem, cynamonowej. To czas książki zaplątanej w kocu, nieważne na której stronie. I jak tu wymyślać ważne rzeczy...

Ale o zupie tak naprawdę chciałam. O takiej, która jest bardzo prosta, chyba trochę jak ten czas teraz. No i biała, zimowa, niech jej będzie. Kremowa. Z tym jednym miłym zaskoczeniem, serem pleśniowym.




SKŁADNIKI (4 - 6 porcji):


1 mały kalafior

1 mała cebula

150 g sera pleśniowego (np. Niebieski Lazur)

1 małe opakowanie śmietany 18 %

1 litr bulionu (może być z kostki)

1 łyżka oliwy

sól, pieprz



Kalafior dzielimy, następnie kroimy na mniejsze części. Cebulę kroimy w kostkę, smażymy krótko na oliwie i przekładamy do garnka, w którym będzie się gotowała zupa. Zalewamy bulionem i dodajemy kalafior. Gotujemy do momentu aż kalafior będzie miękki, doprawiamy solą i pieprzem, zestawiamy z ognia. Odlewamy trochę zupy do miseczki, odstawiamy do lekkiego schłodzenia, następnie mieszamy ze śmietaną i dodajemy do zupy. Połowę sera pleśniowego kruszymy na małe części, dodajemy do zupy. Przy pomocy blendera miksujemy zupę na krem. Podajemy z pokruszonym serem pleśniowym.

Gdyby zupa okazała się za gęsta można dodać trochę wody i ewentualnie jeszcze doprawić solą i pieprzem.


P.S. FESTIWAL ZUPY

13 komentarzy:

  1. też planowałam zrobić tą zupkę, ale jakos nie wyszło...może dziś...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha ha, a ja własnie piszę o uroku noworocznego planowania... :)

    Ale jedno z tego posta nas łączy: apetyt na taką zupę!

    OdpowiedzUsuń
  3. Qrcze, ja zdecydowanie też raczej planująca. ;-) Chociaż nie wiem, czy z roku na rok nie coraz mniej (ale ciągle jednak!). :)
    Zupka miodzio. Kremową zjem każdą. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lisiczko a jak myslisz moglabym plesniaka zastapiac serem kozim? Albo zoltym dojrzalym?
    Fajne zdjecie duzo bieli w nim takie jasne i spokojne...
    :)

    OdpowiedzUsuń
  5. aga-aa, tak to bywa z blogowaniem... Chętnie jednak poznałabym Twoją wersję!

    Aniu, zupka była naprawdę pyszna. Polecam.

    Małgosiu.dz, chyba jeszcze nigdy tak się nie broniłam przed planowaniem jak w tym roku...

    zaweszepolko, myślę, że możesz go zastąpić kozim, ale będzie miała nieco inny smak oczywiście... W każdym razie warto spróbować. A może parmezan?

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne zdjęcia, zachwycające! A zupka pyszna i też uwielbiam w niej tego pleśniaka :)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Niech wiec zyja zimowe zupy! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja z pleśniakiem selerową ciapę popełniłam :)

    A postanowienia noworoczne mi nie straszne, bo właśnie jeden udaje mi się realizować póki co - pieczenie chleba ;))

    pozdrówka!

    OdpowiedzUsuń
  9. planuję niedługo zrobić, wiec poznasz moja wersję na pewno :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Czeka na Ciebie wyroznienie u mnie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Zupa kalafiorowa kojarzy mi się z traumą mojego dzieciństwa, tj. wodnistą zupą mojej babci, ale Twoja wygląda kremowo i bardzo efektownie....

    OdpowiedzUsuń
  12. wygląda pysznie, na pewno wypróbuję, piękny i smakowity blog, będę zaglądać częściej, sąsiadka z osiedla :)

    OdpowiedzUsuń
  13. tak jak obiecałam i ja zrobiłam tą zupę, w trochę innej wersji

    OdpowiedzUsuń