czwartek, 20 sierpnia 2009

Zimą trzy szczypty


GRUSZKOWA TARTA TATIN





Lubię czekać. Na M. Na jego zwykły powrót z pracy. Codziennie. Układać w głowie co mu dziś powiem. Włącznie z tym szalonym, po którym pokręci głową. A ja jak mała dziewczynka z chudymi nóżkami - patyczkami z przedszkolnego zdjęcia z lalką, którą się nie można było bawić, ale do zdjęcia można było potrzymać, będę piszczeć i zdradzać szczegóły i szybko mówić i jednocześnie nakładać obiad, gulasz chcesz na ziemniaki czy obok? Po tym jak mu powiem kim chcę zostać, bo przecież ciągle nie wiem i szukam i zmieniam. I M. kręci głową i im bardziej mi nie wierzy, nie dowierza tym bardziej mam ochotę spróbować. A dziś upiekłam tartę. Madeleine Peyroux śpiewa i mi się tak nastrojowo zrobiło, że upiekłam. Ułagodzę M., może zapomni pokręcić głową.
Gdyby była zima dałabym trzy szczypty cynamonu, zamiast jednej. Żeby było jeszcze bardziej zimowo (czyli zimowiej) i przytulniej. Będzie lekko chrupała i mocno rozpływała się w ustach. Będzie maślana. I przyjemnie ciepła. A z bitą śmietaną to już można zapomnieć o całym świecie. I wszystkich szalonych pomysłach...



SKŁADNIKI:



opakowanie ciasta francuskiego


6 gruszek


3 łyżki masła


2-3 łyżki cukru

szczypta cynamonu

masło do wysmarowania blaszki




PRZYGOTOWANIE:


Ciasto francuskie, którego użyłam ważyło w sumie 375 g, było już rozwałkowane, a podane na opakowaniu wymiary to 35/22,5 cm. Nie zużyłam całości, z reszty zwykle robię na szybko jakieś małe ciasteczka z dżemem lub cukrem.

Piekarnik rozgrzewamy do temperatury 220 stopni. Potrzebna będzie okrągła blaszka ze zdejmowaną obręczą o średnicy 23 cm.
Gruszki obrałam, przekroiłam na pół i okroiłam połówki po kawałku wokół gniazda nasiennego tak, że wyszły, powiedzmy sobie, półksiężyce. Na patelni roztopiłam masło, dodałam pokrojone gruszki i posypałam cukrem po całej powierzchni. Smażyłam na średnim ogniu. Kiedy gruszki puszczą sok można wszystko wymieszać i smażyć aż sos trochę się zredukuje, będzie gęstszy. Przekładamy gruszki wraz z sosem do wysmarowanej masłem blaszki i przykrywamy ciastem o średnicy około 1 cm większym niż blaszka. Brzeg ciasta zawijamy do środka. Pieczemy około 20 - 25 minut, ciasto powinno być lekko brązowe.
Po upieczeniu zostawiamy tartę w blaszce przez kilka minut, niech się 'uspokoi'. Zdejmujemy obręcz blaszki, do wierzchu ciasta przykładamy talerz i zdecydowanym ruchem odwracamy. W blaszce pewnie zostanie kilka kawałków gruszek, przekładamy je z powrotem na tartę.





14 komentarzy:

enchocolatte pisze...

brzmi i wygląda pysznie, z pewnością przetestuję Twój przepis osobiscie!
E.

grazyna pisze...

Kupiłam dziś gruszki. Już wiem, po co !

Gosia pisze...

wspaniala jest i jaka prosta!!! musze w koncu te tarte Tatin zrobic,nigdy jeszcze jej nie robilam :( ,pysznie wyglada :)

Liska pisze...

aż ślinka cieknie... ja czekam na antonówki.
P.S. Też lubię Peyroux, ale mnie wprawia w zimowy nastrój :)

Glimmer pisze...

oj,zrobię ją, zrobię ale na mojej żeliwnej patelni :)

mietowka22 pisze...

nigdy nie jadłam nic z gruszkami :) a ty tak tu kusisz :)

Patrycja pisze...

Z tym oczekiwaniem, obiadem i
rozgadaniem u mnie tak samo. Często czuję się jak dziewczynka z kucykami (w tym samym kontekście) i to kręcenie głową, i...


Pozdrawiam ciepło:)

Małgoś pisze...

Fakt. :) Z tartą Tatin można zapomnieć. Z gruszkową chyba tym bardziej. :)

buruuberii pisze...

Lisiczko_bez_kitki, przy tych Twoich zdjeciach mozna sie zapomniec, nawet jesli nie jest sie szczegolnym fanem cynamonu w owocach... Hmm, lubie ukladac w glowie co Mu powiem...
:-)

lisiczka_bez_kitki pisze...

Warto zjeść całą na raz, póki ciepła. Nie żartuję.

I pozdrawiam Wszystkich Komentarzystów.

Waniliowa Chmurka pisze...

Doskonała na ukojenie nerwów dnia codziennego;)

majka pisze...

Piwknw zdjecia. Piekna tarta.

To juz chyba my kobietki tak mamy, ze potrzebujemy opowiadac o wszystkim powracajacemu z pracy mezczyznie. Ja tez zawsze mowie jak najeta jednoczesnie podajac Mu obiad :) Bo przeciez jest tyle nowych i ciekawych rzeczy do opowiedzenia :))

Ania Włodarczyk vel Truskawka pisze...

Będąc u Ciebie ostatnio, zaczytałam się w tekście i z tego wszystkiego umknęła mi ta tarta. A szkoda, bo niedawno szukałam czegoś MOCNO gruszkowego...

lisiczka_bez_kitki pisze...

'Nie trajkocz mi' słyszę rzadko, ale słyszę. 'Nie smęć' odpowiadam. I bez tego bardzo nie mogłabym żyć.

'Zrobić tartę?' I już się ciepło robi.