niedziela, 5 października 2008

Co Miś Uszatek je na kolację?


ZUPA ZIEMNIACZANO POROWA Z BIAŁĄ KIEŁBASĄ

podana z grzankami z wędzonym serem i tymiankiem




Co Miś Uszatek je na kolację? Pora na dobranoc...

A jak jest ziemniaczany tydzień to je zupę ziemniaczano porową z białą kiełbasą...




Dziś pada cały dzień. I chłodno. Tym bardziej się ucieszyłam, że na obiad ta pyszna 'treściwa' zupa. Dużo ziemniaków proszę, żeby zupa była bardzo... do gryzienia, gęsta. Lubię jak ziemniaki trochę się rozgotują w tej zupie, rozpadają się i sprawiają, że jest gęstsza. I biała kiełbasa... Takiego czegoś właśnie mi było dziś potrzeba.

No i te grzanki. Taki spontaniczny dodatek, bo akurat miałam wędzony ser w lodówce, ale naprawdę pasują do tego dania.




SKŁADNIKI:



1,5 litra bulionu (może być z kostki)

pół kilograma ziemniaków

4 białe kiełbasy

3 pory

2 marchewki

1 cebula

pół pęczka natki pietruszki

opakowanie kwaśnej śmietany

odrobina oliwy z oliwek

sól, pieprz



GRZANKI:


1 bagietka

150 g sera wędzonego

3 łyżki tymianku


Kiełbasę podgotowujemy, krótko, tak aby można ją było pokroić na grube plastry (około 1 cm).
Cebulę, marchew i pora kroimy drobno i podsmażamy na oliwie z oliwek. Dodajemy pokrojoną białą kiełba, zalewamy bulionem i gotujemy przez około 20 minut. Ziemniaki obieramy, kroimy w drobną kostkę i dodajemy do zupy razem z poszatkowaną natką pietruszki. Zupę gotujemy na wolnym ogniu do momentu aż ziemniaki będą miękkie. Doprawiamy solą i pieprzem.

Aby przygotować grzanki kroimy bagietkę na grube plastry, na każdym kładziemy wędzony ser i posypujemy tymiankiem. Pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni aż ser się rozpuści.



I teraz niech sobie pada. I niech nawet zimno będzie...


4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Brzmi smakowicie!
Jaka szkoda, ze tu gdzie mieszkam nie ma bialej kiebasy!

Liska pisze...

Lisiczko, bardzo lubię sposób, w jaki patrzysz na świat i robisz zdjęcia. Jest taki inny, charakterystyczny i oryginalny. Pozdrawiam ciepło :)

lisiczka_bez_kitki pisze...

Lisko, dziękuję bardzo :) To bardzo miłe, zwłaszcza z ust takiej doświadczonej i podziwianej blogerki :)

ewena pisze...

Ślicznie ta zupa jest "ujęta"!