poniedziałek, 2 marca 2009

Z tych odkrytych


PURÈE Z BRUKWI







No dobra, przyznaję się. Dopóki nie sprawdziłam w słowniku nie wiedziałam nawet jak to warzywo nazwać. Podobnie było z pasternakiem. Trochę głupio. No, ale w końcu człowiek uczy się całe życie...
Niestety brukiew jest mało popularna w Polsce. A może najzwyczajniej jeszcze nie odkryta? Pomijana? W każdym razie na pewno jeszcze jej nie doceniliśmy. A szkoda, bo jest absolutnie pyszna!
To, że purèe nie jest w tym wypadku gładką masą jest zamierzone. Jeśli chodzi o brukiew uwielbiam takie właśnie pół na pół. Masło sprawia, że brukiew nieco łagodnieje w smaku, nadaje jej charakteru. Idealny dodatek na przykład do kaczki czy gulaszu.





SKŁADNIKI:


na 4 osoby



2 średnie brukwie

3 łyżki masła

sól, pieprz



Brukiew obieramy i kroimy w dość dużą kostkę, około 1 cm. Zalewamy posolonym wrzątkiem i gotujemy do miękkości. Odcedzamy, dodajemy masło i tłuczkiem do ziemniaków rozdrabniamy tak, aby częściowo powstało purèe, a jednocześnie zostały większe kawałki. Można oczywiście przepuścić ją na przykład przez praskę do ziemniaków i uzyskać wtedy gładką masę. Na koniec doprawiamy jeszcze solą i pieprzem. Podajemy na ciepło.



16 komentarzy:

Bea pisze...

Brukiew znam od niedawna, tutaj to kolejne z 'zapomnianych' warzyw ;) ale na szczescie na targu mozna dostac :)
Sliczny kolor Twojego 'purée'!

Konsti pisze...

U mnie brukiew i pasternak rzadko goszcza na stole, ale we Wloszech trudno dostac te warzywa, a szkoda... Twoje purée pieknie sie prezentuje, danie proste acz wymowne:)
Pozdrawiam.

asieja pisze...

ja również przyznaję..
nie znam brukwi
ale tymi zdjęciami tak zachęcasz:-)

karolka pisze...

Brukiew znam tylko z tv ;)
Piekne zdjecia.
pozdrawiam

Agata Chmielewska (Kurczak) pisze...

wiesz, ja też niewiele wiem o brukwi, wiem jak wygląda ale nic poza tym :(

ewena pisze...

Brukiew się niestety w naszym kraju kojarzyła swego czasu z biedą i wojną...w tej chwili to warzywo zupełnie zapomniane, a szkoda, bo rzeczywiście smaczne i bardzo w Anglii popularne. Ja też od czasu do czasu przyrządzam:)

Gosia Oczko pisze...

Lisiczko, a zdradzisz sekret, gdzie udaje Ci się kupić brukiew i pasternak? I może topinambur z salsefią jeszcze? Nieustannie poszukuję...


pozdr

lisiczka_bez_kitki pisze...

Obecnie mieszkam w Anglii i tu brukiew i pasternak są bardzo łatwo dostępne, są w każdym supermarkecie.
Nie wiem jak to by było w Polsce... Sama rzeczywiście nie kojarzę brukwi w naszych sklepach, ale gdyby popytać w warzywniakach, może dałoby się jakoś 'na zamówienie'?

Salsefii i topinamburu nie widziałam..., ale może dlatego, że nie zwracałam na nie uwagi...

Ania Włodarczyk vel Truskawka pisze...

Ale jestem ciekawa brukwi... Pasternaku z reszta tez, nigdy nie jadlam... Ale tak naprawdę, to nigdy nie spotkałam się z tymi warzywami. A przeciez kiedyśbyły ogromnie popularne!

Gosia Oczko pisze...

Ok, dzięki! jakos tak trwałam w przekonaniu, że z warszawy jesteś.
Zasięgnę zatem dalej języka ;)

pozdr

leloop pisze...

jeszcze zyje pokolenie, ktore jadalo nieomalze codzien zupe z brukwi przez kilka ponurych okupacyjnych lat, pewnie dlatego rzadko potem bywala w warzywniakach ale bywala. pewnie teraz nadszedl czas, zeby ka "odkryc" na nowo.
klaniam sie

Małgoś pisze...

Jak dotąd nie jadłam... Pamiętam Babcia opowiadała, że w czasie wojny była jak chleb powszedni...

Ela pisze...

Ja tez nie znam, a chetnie bym takie puree sprobowala :)

Anonimowy pisze...

Piekne, piekne zdjecia....

Elwira

Tomasz Jakusz pisze...

Pochodzę z Borów Tucholskich, gdzie brukiew ma swą tradycję - to z Kaszub pochodzi słynna zupa z brukwi na gęsim mięsie z cząbrem i majerankiem - pycha. Jako zawodowy szef kuchni często wracam do naszej starej polskiej kuchni. Tu w Angli ggdzie obecnie przebywam, brukiew (ang. sweede) jest dość popularna.
pozdrawiam

Amber pisze...

Jarmuż można dostać w W-wie w dobrych marketach- Piotr i Paweł, Alma lub na bazarkach.
Brukwi nie widziałam.
A na Kaszubach jadłam przepyszną zupę z brukwi!