środa, 24 grudnia 2008

Gdziekolwiek są...



WESOŁYCH I SPOKOJNYCH ŚWIĄT... GDZIEKOLWIEK SĄ, BLIŻEJ CZY DALEJ... I NIECH SMAKUJĄ TYM WSZYSTKIM, NA CO CZEKAMY CAŁY ROK!




A ja dostałam miły świąteczny prezent. Tym razem będzie o wnętrzu, ale bez niego prowadzenie tego bloga byłoby niemożliwe. W każdym razie... moja czarno biała kuchnia właśnie ukazała się w najnowszym styczniowym numerze DOM i WNĘTRZE, z czego się bardzo bardzo cieszę. Takie moje małe wnętrzarskie osiągnięcie... Może początek czegoś nowego, czegoś, co bardzo lubię. Najważniejsze to uwierzyć w początek...


Wesołych.



poniedziałek, 22 grudnia 2008

Kulinarny na 'O'


GULASZ NA CIEMNYM PIWIE


Gdyby to tylko zmieściło się w ramach kulinarnej przyzwoitości słownej najchętniej zacytowałabym teraz moją dobrą koleżankę która miała okazję spróbować u mnie tego dania i spontanicznie wyrazić opinię na jego temat. Ale mogłabym podpisać się pod tym komentarzem całym sercem... nie czerwieniąc się przy tym wcale...




Jest w nim wszystko co dobre. Wyjątkowe połączenie składników. I chyba w tym jest największa magia, balansowanie na granicy słodkie gorzkie. Ciemne piwo, suszone grzyby, suszone figi, śliwki, morele, garść rodzynek, cebula smażona z dodatkiem trzech łyżek miodu. Słowem, coś specjalnego. W sam raz na Święta...



SKŁADNIKI (na 6 osób):


1 kg wołowiny (na gulasz)

0,5 litra ciemnego piwa (np. Guinness)

1 litr bulionu (może być z kostki)

50 g suszonych grzybów

2 cebule

3 łyżki miodu

12 suszonych śliwek

8 suszonych fig

10 suszonych moreli

garść rodzynek

4 łyżki koncentratu pomidorowego

sól i pieprz

odrobinę oliwy do smażenia



Grzyby zalewamy wrzątkiem i odstawiamy. Wołowinę kroimy w grubą kostkę i przyprawiamy pieprzem. Ja lubię bardzo dużo pieprzu w tym wypadku więc polecam. Mięso (partiami) obsmażamy krótko na oliwie i przekładamy do garnka, w którym będzie gotował się gulasz. Zalewamy wszystko bulionem, piwem oraz wywarem, w którym moczyły się grzyby (grzyby również dodajemy) i gotujemy na wolnym ogniu przez około godzinę. Po tym czasie dodajemy wszystkie suszone owoce, gotujemy kolejne pół godziny (ciągle na wolnym ogniu).
Cebulę kroimy w grubą kostkę i smażymy na odrobinie oliwy, około 3 minut, potem dodajemy trzy łyżki miodu, mieszamy, smażymy jeszcze chwilkę i przekładamy do gulaszu. Gulasz doprawiamy solą i ewentualnie jeszcze pieprzem. Dodajemy koncentrat pomidorowy i wszystko delikatnie mieszamy. Gotujemy jeszcze przez kolejne pół godziny na wolnym ogniu.

Można podawać np. z ziemniakami lub kaszą.




P.S. Kasiu, ten przepis ze specjalną dedykacją dla Ciebie. Wesołych Świąt!



sobota, 13 grudnia 2008

Na trzysta paluszków


DIP CZOSNKOWO BAZYLIOWY

W biegu ciągle. Więc chwilowo stać mnie tylko na dip. Tylko? Nie, pyszny jest. Bazyliowy z nutą czosnku. Albo czosnkowy z nutą bazylii, według upodobań. Jest lekki, głównie jogurtowy. Pycha do słonych paluszków.




SKŁADNIKI:


5 łyżek jogurtu naturalnego

3 łyżki kwaśnej śmietany

1 łyżka majonezu

3 łyżki świeżej posiekanej bazylii

2 ząbki czosnku

szczypta soli i pieprzu



Należy oskubać doniczkę z bazylii, posiekać. Czosnek przecisnąć, wymieszać z jogurtem, śmietaną i majonezem. Dodać bazylię, przyprawić solą i pieprzem. Powinno wystarczyć na trzysta paluszków.

Natężenie czosnku lub bazylii można odpowiednio zwiększyć. Co do tego pierwszego powinno być odwrotnie proporcjonalne do liczby zaproszonych osób. Im więcej bazylii tym mniej się chce kogokolwiek zapraszać, takie dobre, że tylko włączyć film i zajadać z paluszkami...