KANAPKA
Z MAKRELĄ,
KAPARAMI
I JAJKIEM
To ta pora roku, przy której się zatrzymuje na progu drzwi, wychodząc rano, wdychając powietrze. Pamiętając przez chwilę jego zapach. Chłodniejsze, zmieszane z dymem i liśćmi, tymi pierwszymi. To ta pora kiedy zza okna nie można powiedzieć czy zimno czy ciepło. No bo już nie lato i jeszcze nie jesień. Uwielbiam.
Koło dobrej kanapki nie przejdę obojętnie. Najlepsze są te sobotnie kolacyjne i te niedzielne śniadaniowe, w szlafroku, leniwe. Te wolniejsze, bardziej wysilone, przemyślane. Wyczekane czasem. 'Chodzące' za mną. Te wyszukane w szafkach - co z czym najlepiej. Te z ciekawości smaków też. Uwielbiam połączenie ryby i kaparów. Na ciepło robiłam kiedyś solę z kaparami, pycha.
Tymczasem, u mnie - leniwie sobotnia kanapka na kolację.
SKŁADNIKI
W związku z tym, że wielkość (i ilość) kanapek może być różna, nie będę podawać dokładnych ilości poszczególnych składników.
wybrane pieczywo (u mnie Pumpernikiel)
wędzona makrela
jajka (przynajmniej po jednym na każdą kanapkę)
kapary (mały słoiczek wystarczy na kilka kanapek)
natka pietruszki
masło
sól
świeżo zmielony pieprz (najlepiej sporo, ale to według uznania)
PRZYGOTOWANIE
Kromkę smarujemy masłem, układamy na niej cząstki wędzonej makreli.
Gotujemy jajko w koszulce - rozbijamy jajko do miseczki i przekładamy je bardzo powoli i delikatnie na gotujący się na wolnym ogniu wrzątek, wyjmujemy łyżką cedzakową po około 2-3 minutach. Najlepiej jest obserwować gotujące się jajko i sprawdzać - wyciągać łyżką cedzakową i dotykać palcem - jeśli białko jest sprężyste i dobrze 'zamknęło' żółtko, to znaczy, że jajko jest gotowe. Ugotowane jajko wyjmujemy łyżką cedzakową i odsączone kładziemy na kanapkę. Posypujemy kaparami, poszatkowaną natką pietruszki, doprawiamy solą i pieprzem.
WSPOMNIANA SOLA:
13 komentarzy:
Poproszę:) Wygląda przepysznie. Jajka w koszulkach. Pamiętam, że moja babcia takie robiła do zupy karmelowej. Pozdrawiam leniwą niedzielą, nie będę oryginalna, zrobię kanapkę z zółtym serem:) Cieszę się, że wróciłaś, bo "podczytuję" Cię od dawna.
Poproszę! Wszystko tak jak lubię, jajko i d e a l n e.
Wróciłaś, wróciły Twoje wspaniałe tytuły, słowa i zdjęcia.
Cieszę się bardzo!
Renato,
zupa karmelowa...? Nigdy nie słyszałam. Ciekawe. Babcie potrafią wszystko.
Z żółtym serem i pomidorem, takim, co to się go kroi w wielkie plastry, na całą kanapkę. Koniecznie. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie.
Polko,
wiesz, ja to bym chciała czasem normalne zdanie zbudować, ale jakoś mi nie wychodzi...
Dzięki :) Pozdrawiam!
Ale właśnie takie są piękne, bo Twoje :)
Dzień dobry, a ja tęsknię za Pani postami:) Jedzeniem, fotografiami, a przede wszystkim słowami. Dzięki Pani odkryłam strefę blogów kulinarnych. pozdrawiam najserdeczniej. Anka
Lisiczko Twoje przepisy są cały czas używane u nas w kuchni, sałatka brokułowa, to must have imprez, proszę reaktywuj bloga, bądź dla mnie inspiracją
Ala
Uwielbiam takie kanapki, choć nie próbowałam jeszcze z kaparami :-)
wygląda ok choć kapar to będzie dla mnie wyzwanie
Wygląda ok, ale czy by smakowało to nie wiem :D
Jakoś wizualnie do mnie nie przemawia
I na koniec kanapeczka. Znaczące zakończenie działalności bloga
Po kuchenne porady zapraszam na poradzimy24.pl
Prześlij komentarz