sobota, 25 lipca 2009

Rude i piegowate


CIASTO MARCHEWKOWE (ZIMOWE)





Powiało cynamonem. Miałam taką ochotę na coś... świątecznego. W środku lata. Mam tak czasem. W środku lata chce mi się zimy. No może nie tak zupełnie, nie do końca, no bo jak tak można chcieć ponurej zimy w środku lata (niewiele mniej ponurego, jak na lato).
Tu jednak chodzi o coś więcej. O ten moment ciepła kiedy się wchodzi do domu i całe zimno zimy zostawia za sobą. O te dwa słowa: 'Zrobić herbatę?'. A może to szukanie ciepła wzięło się z powrotu do domu. Zwyczajnie.

Przepis z 'DELIA'S VEGETARIAN COLLECTION'. Uwielbiam tę książkę. Delia obiecuje, że po wielu latach dopracowywania przepisu na ciasto marchewkowe ten jest najlepszy. Nie bez powodu nazywa się THE ULTIMATE CARROT CAKE.

W przepisie podano, że należy podzielić masę na dwie równe części i upiec jednocześnie w dwóch blaszkach. Ja upiekłam ciasto w całości, w jednej blaszce, a po przestygnięciu przekroiłam na dwie części. Może to okazać się nieco trudne ze względu na to, że ciasto jest nasączone syropem. Wydłuża się również czas pieczenia. U mnie było to około 45 minut, ale warto sprawdzić patyczkiem lub dotknąć wierzchu ciasta, powinno być sprężyste i lekko odchodzić od blaszki. Dla dwóch oddzielnie pieczonych porcji czas pieczenia to trzydzieści minut.
W przepisie podano, że należy dodać trzy łyżeczki mixed spice. Jest to mieszanka cynamonu (około 40%), kolendry, imbiru, gałki muszkatołowej, kminku i goździków. Myślę, że można zastąpić ją przyprawą do piernika lub przy pomocy moździerza rozdrobnić razem wszystkie jej składniki.
Również krem ciasta ograniczyłam do serka mascarpone wymieszanego z cynamonem i łyżką cukru. Wysmarowałam spodnią część ciasta (jej wierzch) dość cienką warstwą serka, przykryłam drugą częścią i rozsmarowałam resztę tylko po wierzchu.




SKŁADNIKI:


200 g marchwi, startej na grubych oczkach

175 g ciemnego brązowego cukru

2 jajka

150 ml oleju słonecznikowego

200 g mąki razowej

3 łyżeczki przyprawy do piernika

1 łyżeczka sody

1 łyżeczka proszku do pieczenia

otarta skórka jednej pomarańczy

110 g rodzynek

50 g wiórków kokosowych

50 g orzechów włoskich (lub orzechów pekan)


DO NASĄCZENIA CIASTA:


sok z jednej pomarańczy

1 łyżka soku z cytryny

75 g ciemnego brązowego cukru


KREM:

250 g serka mascarpone

1 łyżka cukru

1 łyżeczka cynamonu


Potrzebna będzie blaszka o średnicy 20 cm, którą należy wysmarować masłem, a spód wyłożyć papierem do pieczenia (najlepiej odrysować dokładnie spód blaszki, wyciąć i położyć na dnie).

Rozgrzewamy piekarnik do temperatury 200 stopni i przez osiem minut prażymy orzechy. Wyjmujemy je z piekarnika, odstawiamy do przestygnięcia, a następnie kroimy na drobne kawałki.

Obniżamy temperaturę w piekarniku do 170 stopni.

Syrop do nasączenia ciasta. Ocieramy skórkę pomarańczy (odstawiamy, będzie potrzebna do ciasta) i wyciskamy z niej sok, miksujemy z cukrem, sokiem z cytryny i odstawiamy.

Krem. Mieszamy serek mascarpone z cukrem i cynamonem, odstawiamy do lodówki.

Ciasto. Mąkę mieszamy z proszkiem do pieczenia i sodą. W drugiej misce miksujemy cukier, jajka i olej przez około 2 - 3 minuty, upewniamy się, że cukier się rozpuścił. Przesiewamy mąkę do miski z jajkami (dodając wszystko, co ewentualnie zostanie na sitku) i delikatnie mieszamy dodając wszystkie pozostałe składniki do ciasta. Przekładamy masę do blaszki i pieczemy przez około 45 minut.
Po wyjęciu z piekarnika nakłuwamy ciasto kilka razy przy pomocy patyczka i polewamy syropem. Odstawiamy do całkowitego ostygnięcia. Przekrajamy ciasto na pół, smarujemy spodnią część kremem, przykrywamy górną częścią i również smarujemy wierzch kremem.







14 komentarzy:

Dorota Swiatkowska pisze...

Podoba mi się zdjecie. Bardzo.

Ania Włodarczyk vel Truskawka pisze...

A mi chce się zimy w środku lata. Deszczu i zimna, takiej okrrropnej pogody. Bo wtedy słońce nie będzie mnie kusić...

Nie wiem, czemu, ale ciasto marchewkowe piekłam tylko i wyłacznie latem :)

Ewelina Majdak pisze...

Wrocilas do blogowania! Nareszcie.
Ale mi sie zachcialotego marchewkowego! A z pieca wlasnie wyjelam te cos z cynamonem :DD
Calusy :*

Karolina Beaudet pisze...

Nie jesteś sama, nie dalej jak tydzień temu piekłam cynamonowe bułeczki...i wcale mi nie przeszkadzało, że to lato, bo nastrój miałam tego dnia iście jesienny. Pozdrawiam serdecznie :-)

margot pisze...

a mi i zdjęcie i przepis się podoba
Miło mi widzieć nowe wpisy twoje Lisiczko

ewena pisze...

Marchewkowe ciasta, zaliczyłam dopiero dwa i owszem, mam ochotę na szukanie najlepszego, chętnie ten przepis wypróbuję. Piękne zdjęcie, jak zwykle:))

viridianka pisze...

jak mi w koncu marchewkowe wyjdzie to zrobie sobie w nagrode taki krem na ciacho :))

lisiczka_bez_kitki pisze...

Dobrze być w domu. I zafundować sobie rozpustę z kremu z cynamonem. Niech już sobie będzie takie lato.

Patrycja pisze...

Lubię takie rude i piegowate.
I też lubię w zimne dni witać tymi dwoma słowami;)
To takie kojące:)

Uściski!

Bea pisze...

Ciasta marchewkowe zdecydowanie naleza do moich ulubionych; a skoro ten jest 'ultimate', to nie moge go nie sprobowac ;) Tym bardziej, ze bardzo lubie przepisy Delii.

Pozdrawiam!

peggykombinera pisze...

kolejny przepis na mojej liście - "do zrobienia!".
Uwielbiam cynamon i wszelkie ciasta marchewkowe.
zapowiada się pysznie!

:-)

Unknown pisze...

Marchewkowe?
Zawsze! Bez wzgledu na pore roku :)

Agata pisze...

Marchewkowe z urzędu jest idealne. Choć temu pewnie do ideału najbliżej.
:)

Blk pisze...

zima w środku lata? ostatnio to możliwe... przecież jeszcze nie tak dawno było ziiimno...